P’siema!
Zastanawialiście się kiedyś, po co właściwie Wam Pies? Jak to się stało, że właśnie leży sobie taki sierściuch na Twojej sofie, trzyma pychol na Twoich kolanach, naprzemiennie odpływając i błogo spoglądając w Twoje oczy … albo łazi za Tobą po całej kuchni tak, że zrobienie kanapki wymaga z Twojej strony dobrej równowagi i koordynacji własnych ruchów lub też przynosi ulubioną zabawkę i błagalnie prosi, żeby Twoja ręką ją chwyciła. Dlaczego mamy Psy? Czemu i po co się na nie decydujemy? Myślę sobie, że …. na szczęście nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Jeśli umielibyśmy ją sprecyzować, to być może nasze podejście do Psów byłoby dość przedmiotowe. Prawdopodobnie wszystko, czym kierujemy się, wybierając Psa, to miłość. Psia miłość.
Prawdopodobnie trafię tymi przemyśleniami głównie do grona absolutnych dogoholików, którzy bez Psa po prostu nie wyobrażają sobie swojej egzystencji. Jesteśmy grupą, która kocha swoje Psy za nic, dostosuje do nich swój grafik pracy, a po wypłacie najpierw kupi wszystko, co Pimpkowi potrzebne (wiadomo: szósty w tym sezonie komplet obroży z odpowiednio dopasowaną smyczą, szelki pro, obroża LED z najnowszej kolekcji, pluszaki, szarpaki i góra najzdrowszych smakołyków), a potem zastanowi się, czy wystarczy dla nas na szampon (aaaa w sumie, żelem pod prysznic też się włosy umyje). Zgodnie, ze znaną nam dobrze zasadą „Pracuję, by mój Pies mógł godnie żyć!”. Umawiamy się na spacery, w różnorodnym gronie i miejscach, żeby socjal był prawidłowy, szkolimy, wymyślamy domowe zabawy, dziergamy maty węchowe, zapisujemy na zajęcia i uprawiamy sporty kynologiczne. Tak, jesteśmy pokręceni i dobrze o tym wiemy :)
Spotykamy się na spacerach, jako psi rodzice, psie ciocie i wujkowie, spędzając 2h spacer rozmawiając o postępach w szkoleniu, wygłupach, kolejnych zepsutych zabawkach i nowościach weterynaryjnych. Nie przeszkadza nam, kiedy obce Psy nas radośnie obskakują, a ich przerażony Opiekun biegnie do nas z przeprosinami i obietnicą wyprania kurtki. „Oj, to psie ubrania, nic się nie dzieje, skoro skacze, to widocznie tego potrzebuje” – odpowiadamy. Doggieboom!
My, Psiarze zapewne bardzo świadomie podejmowaliśmy decyzję o posiadanym Psie, szukaliśmy bidulków ze schronu albo przekopywaliśmy Internet w celu znalezienia najlepszej hodowli rasy, którą wybraliśmy. Skoro już zdecydowaliśmy się na konkretną rasę, to też z konkretnych powodów. Poznaliśmy jej cechy charakterystyczne i wiedzieliśmy, jakiego chcemy Psa.
Niestety jesteśmy tylko grupą ludzi, która postępuje w ten sposób. Ciągle powszechnym problemem jest ogromna przypadkowość w tej kwestii. Jesteśmy jednym z najbardziej zapsionych krajów Europy, a nasza kultura posiadania Psa pozostawia wiele do życzenia. Co prawda, powoli idziemy do przodu, powoli jesteśmy coraz bardziej świadomi i otwarci na argumenty. W małych wioskach, na których do niedawna większość Psów trzymane były na łańcuchu, przy budzie, czy w kojcu, takie zachowanie zaczyna być powodem do wyśmiewania sąsiada, że dostanie mandat – marne zrozumienie tematu za tym stoi, nie mniej jednak wiejskie Psy mają okazję do korzystania ze swojej wolności. Coraz więcej ludzi korzysta z usług weterynaryjnych, szkoleniowych, pielęgnacyjnych – pieski temat rusza do przodu. Nie tak dobrze, jak temat sprzątania nieczystości po swoim Psie. W tej kwestii nawet grupa dogoholików kuleje. Jakoś tak ciągle nam nie na rękę to sprzątanie …..a to koszy nie ma, a to, że nikt tu nie chodzi, a, że i tak nikt nie sprząta. Powinniśmy się zdecydowanie poprawić, pamiętając nie tylko o nas samych (przecież są to nasze miejsca spacerowe i fajnie by było wracać do domu z czystymi butami), ale też o tej grupie społeczeństwa, która Psów w ogóle nie lubi (tak, są tacy ludzie!), aby nie dawać im dodatkowej pożywki do nielubienia nas i naszych Psów.
Wracając jednak do świadomej decyzji o Psie w naszym domu, czy przypadkiem nie jest tak, że mając Psa świadomie, niczego od niego nie oczekujemy? Po prostu cieszymy się tym, że jest i sam ten fakt daje nam wielką radość. Od początku wiedzieliśmy, że taka decyzja będzie wymagała zaangażowania z naszej strony, ale nie było to dla nas żadnym problemem. Jesteśmy świadomi psich potrzeb i staramy się je realizować, najlepiej jak umiemy. Tymczasem ciągle spotykam osoby, które mają oczekiwania wobec swojego Psa, nic w zamian mu nie oferując. Mało tego, dziwią się, że ich Pies nie jest taki, jakiego sobie wymarzyli i wyobrażali.
„Jak to? To Pies nie powinien się po prostu ot tak zachowywać zgodnie z zasadami panującymi w naszym domu?” A no nie….. nie dowie się tego z bloga, przeglądając prasę czy też plotkując na spacerze i o ile sami nie zaangażujemy się w proces przekazania mu wiedzy i zasad, to nie mamy prawa kwestionować jego pomysłów na życie w naszym domu.
Wychodzę z założenia, że zdecydowana większość problemów, jakie ludzie mają ze swoimi Psami, to wina ich samych. Bardzo szybko z resztą takie rzeczy okazują się na konsultacjach behawioralnych, podczas których spotykam się z Opiekunami, którzy nie radzą sobie ze swoimi niesfornymi Czworonogami. Okazuje się bowiem, że Pies pozostawiony sam sobie (niby ma czas, żeby przeglądać Internet w poszukiwaniu wiedzy, a jednak zajmuje się targaniem sofy …), bez propozycji ze strony Opiekuna na wspólnie spędzony czas, wymyśla swoje zajęcia. A ja wcale mu się nie dziwię.
Ciągle bowiem, spore grono osób wybiera rasowego Psa na podstawie jego wyglądu, kompletnie nie uwzględniając jego potrzeb, pierwotnego przeznaczenia rasy i cech charakterystycznych. I tak nie wiadomo jakim cudem Pies myśliwski, aportujący ma się stać ulubieńcem dzieci i fanatykiem wylegiwania się na kanapie, a Pies kiedyś tropiący szczury, dziś ma lansować się w ubrankach i być noszony w damskiej torebce. Hmmm … coś jest nie tak, prawda? Nie ma zatem co się dziwić, że często w takich wypadkach wizja posiadania Psa i rzeczywistość się rozmijają, a to rodzi problemy.
Jak dotąd piszę o skrajnościach. Oczywiście nie każdy Opiekun Psa musi koniecznie być psim fanatykiem albo tym złym, który nie wie nic o Psach i trzyma je na łańcuchu, przy budzie. Prawdopodobnie większość ludzi chodzących po świecie to osoby,lubiące Psy, ich towarzystwo i mające powód, dla którego Pies pojawia się w ich domu. Jedni potrzebują Psa do ogrodu, który będzie pełnił funkcję stróża, inni chcą, aby ich dzieci uczyły się odpowiedzialności albo pracowały nad swoim lękiem w stosunku do Psów. Są tacy, którzy po prostu potrzebują towarzysza, a Psy zawsze były w ich domu więc to trochę kwestia przyzwyczajenia. Jeszcze inni potrzebują psiego obrońcy lub kogoś, kim mogą się opiekować. Spora grupa osób wybiera Psa, aby mieć dodatkową motywację do własnej aktywności fizycznej. Zatem jest wielu Opiekunów, którzy decydując się na posiadanie Psa i mają na niego jakiś pomysł, konkretny cel. Nie twierdzę, że to źle. Chciałabym jedynie bardzo, aby nie zapominać, że nasze plany i oczekiwania nie zawsze pokryją się z rzeczywistością, która stoi przed nami na czterech łapach, szczególnie jeśli będziemy tylko oczekiwać, a znacznie mniej robić. Bo to właśnie częsty problem osób, które mają Psa po coś konkretnego. Wydaje im się, że skoro założyli, że Pies ma być taki, a nie inny, to powinien o tym wiedzieć i po prostu takim być. A to nie działa w ten sposób. Nasza energia i zaangażowanie w proces wychowawczy Psa odzwierciedla jego zachowanie. Wspólna, odpowiednia praca powoduje, że Pies poznaje nasze oczekiwania i wpasowuje się w nie, a wtedy wszyscy są zadowoleni i żyją długo i szczęśliwie.
Apeluję zatem do Psiarzy! Uświadamiajcie znajomych, rodzinę i wszystkich, którzy szykują się do posiadania Psa, aby ich wybór był świadomy, aby przeanalizowali, ile czasu są w stanie poświęcić nowemu domownikowi, aby zastanowili się, czy dadzą radę niezależnie od pogody i samopoczucia iść na porządny spacer, aby zapewnić swojemu Psu realizację jego potrzeb. Niech mądrze wybiorą Psa, jeśli ma mieć konkretne przeznaczenie, niech dowiedzą się wcześniej jaki powinien być ich wybór, aby byli w pełni usatysfakcjonowani w przyszłości, a nie obarczali Psa problemami z jego zachowaniem. Tym sposobem będzie się wszystkim przyjemniej żyło, a ja nie będę mieć pracy.
Zaraz, zaraz …. po co ja to wszystko pisałam ….. no tak, to właśnie jest psia miłość.
Comments